czwartek, 9 października 2014

Biscotti Coat - pierwszy mini płaszczyk

Szycie płaszczyka czy marynarki nie jest mi obce. Pierwszy płaszczyk uszyła dla mnie babcia gdzy miałam ok 12 lat. Był to czerwony płaszczyk z flauszu wykorzystanego z...płaszcza mojej mamy. Mama w płaszczu nadal chodziła, ale ja stwierdziłam, że skoro ubiera go tylko 2 razy w ciągu roku - to ja wykorzystam go lepiej;)
Kolejny był także szyty przez moją babcię. Tym razem mama sama zgodziła się na wykorzystani jej chabrowego płaszcza. To jedna z moich ulubionych rzeczy, które pamiętam do dziś. Nie ukrywam, że płaszczyk, który Wam pokażę jest bardzo do niego podobny. Bardzo prosty, dość krótki ( potrzebowałam wygodnego okrycia wierzchniego, które np.szybko zdejmę i bez problemu wrzucę do auta).
 Tak powstał biszkoptowy minimalistyczny płaszczyk wiązany w talii.








Obecnie tworzę jeszcze jedną, trochę dłuższą wersję we kolorze karmelowym.

Przede wszystkim dlatego, że jesień to dla mnie czas sukienek, tunik, wysokich kozaków. Taka długość płaszczyka niestety jest nieco przykrótka, nawet do moich ultrakrótkich sukienek, jak np. czarna TAMARA.  Ponieważ ostatnio odkryłam także fenomenalne rajstopy imitujące pończochy (znajdziecie takie tutaj KLIK), to już na pewno potrzebuję nieco dłuższego płaszczyka, idealnego do jesiennych tunik i sukienek. Jeśli jesteście ciekawi, jakie rajstopy skradły moje serce - zapraszam do dalszej części postu.

Mini coat, BE by Bison Eveline
Sukienka TAMARA, BE by Bisone Eveline
Rajstopy, Fiore Taya, www.beli.pl








Jesteście ciekawi efektów?

6 komentarzy: